W kraju Fado. Portugalia wzdłuż. Część druga – Lizbona.

Lizbona

Zebraliśmy kilka(naście) pomysłów w jeden plan i tym sposobem powstał szkic zwiedzania Lizbony. Od początku nie faworyzowałem stolicy, największego miasta na naszej mapie wyprawy. Nie przypadły mi do gustu poprzednie europejskie molochy. Tutaj jednak się nie zgodzę. Zarówno ja, a żona w szczególności, byliśmy zachwyceni.

Castelo de S. Jorge

czyli Zamek Św. Jerzego jest położony w jednej z najstarszych części miasta, jednocześnie górujący nad nim. Tutaj bilety, ponoć szczęśliwie, kupiliśmy na miejscu. Dziedziniec zwiedza się dosyć szybko, warto zwiedzać chwile przed zachodem słońca. Punkt obowiązkowy!

Praça do Comércio oraz Rua Augusta czyli plac centralny, handlowy wraz z deptakiem. Leżące nad rzeką Tag w dzielnicy Baixa. Stacja metra trzy minuty drogi od pomnika Józefa I Reformatora.

Arco de Rua Augusta, kamienny łuk tryumfalny
W drodze na deptak, Rua Augusta

Miradouro czyli widok(i) na miasto

Jest wiele miejsc, z których można obserwować miasto. Natomiast kilka z nich jest wyjątkowych na swój sposób. Należą do nich min. wcześniej wspomniany widok z zamku, Miradouro de Senhora do Monte, Miradouro de Santa Luzia (obok kawiarnia tarasowa), Miradouro das Portas do Sol. Większość z widokiem na dzielnicę Baixa i rzekę Tag. Przygotuj się na sporo wspinania, w końcu widok jest na górze. Wiele z nich jest po prostu trasą, po drodze do czegoś. Nie każdy punkt ma swoja nazwę. My znaleźliśmy kilka swoich, można je nazwać jakoś?

Zjedz w lokalnej restauracji

W Lizbonie jest mnóstwo lokali gastronomicznych. Są sieciówki, Micheliny oraz wiele innych. Unikatowe często są z dala od zgiełku, w wąskich uliczkach, wydawało by się że nic tam nie ma prawa istnieć. Lista kilku ciekawych miejsc, dla wybrednych, niekoniecznie drogich ale na pewno takich, które zapamiętasz.

Vegan Junkies. Tak wiem, burgery. Nie tylko. Są tez najlepsze tacos jakie jedliśmy a burgery same w sobie pomysłowe i smaczne. Zapić piwem czekając w kolejce!

Ao 26 – Vegan Food Project. W podejrzanej uliczce na wzgórzu, ale nie ma się czego bać. Kotlet z seitana? – no problem. To tutaj na kolację przy świecach albo wyżerkę po całym dniu.

Na śniadanie lub na drinka, albo jedno i drugie na raz. Zenith nieopodal ulicy ze sklepami znanych marek i słynnych hoteli, świetnie się do tego nadaje. Na pewno spotkacie tutaj wielonarodowościowe towarzystwo, może nawet naszych rodaków. Wczesna godzina odwiedzin mile widziana. Inaczej nastaw się na dłuuugie oczekiwanie.

Pastelaria oraz inne Kafeine. Kawa do ręki w ciągu dnia i harmider w środku. Raczej nie usiądziesz, ale poczujesz klimat dużego miasta. Zjeść Pastel del Nata i popić mocna kawą. Bezcenne.

Zimnego nie uświadczysz. Czekamy na drugie danie w Ao 26

Santa Maria de Belém, czyli po prostu Belem

Torre de Belem, Mosteiro dos Jerónimos i rzeka Tag. W okolicy jeszcze pomnik odkrywców Padrão dos Descobrimentos i róża wiatru. Jadąc tutaj mijasz dzielnice industrialną. Radocha dla podziwiających murale. Nie do końca przyjazne miejsce dla turysty, miej oczy dookoła głowy. Kawałek dalej widać już oświetloną Bramę Bellem. Wszystko w dzielnicy o tej samej nazwie.

Przejażdżka tramwajem 28

Musisz mieć sporo determinacji żeby zmieścić się do tego tramwaju, gdziekolwiek byś próbował na całej trasie. Mieliśmy chytry plan wsiąść na pierwszej stacji a stanęliśmy w kolejce do przystanku tramwajowego. Można podziwiać w wielu miejscach turystycznych miasta, z dalszej perspektywy. Zawsze pozostaje miniaturowa wersja tego pojazdu.

Basilica da Estrela, Mosteiro dos Jeronimos – najsłynniejsze miejsca kultu sakralnego

Bazylika i klasztor Karmelitów, po drodze mijamy park Monsanto. Zaprzyjaźniamy się z Chińska parą na dachu bazyliki. Tym razem będziemy mieli dużo wspólnych zdjęć.

Widok na Bazylikę

Zgubić się w mieście rankiem i odnaleźć o zachodzie słońca to jedna z najlepszych rzeczy, które możesz zrobić przy nadmiarze czasu. Lizbona jest raczej miejsce bezpiecznym i przyjaznym, o ile nie oddalisz się od miejsc turystycznych.

Mamy wiele zdjęć z tego miejsca. Ciężko było wybrać wyjątkowe, kiedy jest ich tak wiele.

Dwa dni wystarczyły (musiały) na otaksowanie wzrokiem tej pięknej stolicy. Mówią o niej najcieplejsza – europejska. Nie mylą się. Dodałbym jeszcze różnorodna i chyba, po prostu, piękna.

PS: Planujemy wrócić do Portugali w najbliższych latach. Już we trójkę.🧡👩‍🦱👧🙋‍♂️

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: